Filip Żagiel: Zagraliśmy konsekwentnie
W miniony weekend juniorzy młodsi Górnika pokonali aż 5:0 (1:0) Pomologię Prószków w pierwszym meczu rundy rewanżowej i tym samym mocno przybliżyli się do awansu na mistrzostwa Polski. Trzy bramki zdobył Filip Żagiel, którego poprosiliśmy o komentarz do spotkania.
Jak przebiegało spotkanie w Prószkowie?
- Zespół Pomologii pokazał w lidze, że nie oddaje punktów za darmo. Pomimo to, od początku spotkania gra układała się po naszej myśli i pod nasze dyktando. Nasza konsekwentna gra i duże zaangażowanie pozwoliły na osiągnięcie wysokiego wyniku i zachowanie czystego konta.
Jak padały bramki?
- Worek z bramkami rozwiązał Szymon Rutkowski, który po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mocnym i precyzyjnym strzałem z głowy umieścił piłkę w siatce. Druga bramka była mojego autorstwa, a strzeliłem ją z przed pola karnego precyzyjnym strzałem w okienko bramki. Trzecie trafienie padło po podaniu piłki z bocznej strefy boiska i po moim strzale do bramki Pomologii. Czwarta bramka dla drużyny i trzecia w moim wykonaniu wpadła do siatki dość szczęśliwie, bo podczas dużego zamieszania w polu bramkowym. Ostatnią bramkę w tym meczu strzelił Krzysztof Kiklaisz, który w świetnym stylu minął bramkarza i z najbliższej odległości umieścił piłkę w bramce.
Pomologia próbowała zagrozić Waszej bramce?
- Tak, jak wspomniałem gra była pod naszą kontrolą i to sprawiło, że groźne sytuacje pod naszą bramką praktycznie nie miały miejsca. Jeżeli chodzi o grę zespołu Pomologii, to można u nich podkreślić mocną walkę w środku pola oraz bardzo dobrą grę ich bramkarza. Gdyby nie jego postawa, wynik mógłby być jeszcze wyższy.
Forma strzelecka po kontuzji dopisuje.
- Po kontuzji nie łatwo było mi wrócić do formy, ponieważ już podczas zimowego obozu miałem małe problemy i nie byłem optymalnie przygotowany pod względem motorycznym. Początek ligi też nie zaczął się dla mnie najlepiej, bo urazy nadal mi doskwierały, ale dwa tygodnie odpoczynku i wizyta u ortopedy bardzo mi pomogły. W tej chwili nadal pracuję nad swoją wydolnością, bo czuję w tym obszarze jeszcze pewne braki. Z formy strzeleckiej bardzo się cieszę, ale gdyby nie dobra gra całego zespołu, to aż tak dobrze mogłoby nie być. Jedyne co mogę dodać to to, że na pewno nie spocznę na laurach.
W przeszłości grałeś w Pomologii. Niedzielny mecz był więc dla Ciebie szczególny. Koledzy nie mieli za złe, że tak ich "załatwiłeś"?
- Mam nadzieję, że nie mieli. Bynajmniej żaden z kolegów z byłej drużyny nie dał mi tego odczuć. Generalnie życzę im powodzenia w kolejnych meczach.
Rodzina wspierała Cię w Prószkowie?
- Rodzina zawsze mocno mnie wspiera i dopinguje, dlatego przy okazji chciałbym im wszystkim bardzo podziękować za wszystko co dla mnie robią, bo ich wsparcie nie kończy się jedynie na dopingu podczas meczu, ale i na wielu innych płaszczyznach.
Macie tyle samo punktów, co Gwarek i przed sobą ciężki mecz z Zagłębiem w Lubinie. Jakie nastroje panują w zespole?
- Nastroje przed meczem z Lubinem są niezwykle bojowe, bo mamy im i sobie coś do udowodnienia! Zawsze nastawiamy się na zdobycie 3 punktów i tym razem jest tak samo.