Jakub Szymański: Końcówka jest bardzo intensywna

Zabrzanie nie marnują czasu w Belek. Pracują bardzo mocno, ale z uśmiechami i wiarą, że zaprocentuje to wiosną.
Jeżeli spojrzymy na nogi 20. letniego obrońcy, Jakub Szymańskiego, to widzimy, że zarówno on, jak i koledzy nie oszczędzają się podczas treningów: - Rany i strupy to jeszcze w dużej mierze pozostałości po turnieju halowym w Gummersbach, choć oczywiście na tak intensywnym obozie musi coś przybyć nowego - tłumaczy Jakub - Jak to na treningach. Jest walka, pojawi się jakiś stempelek, obdarty paznokieć, czy siniak. Oprócz drobnych urazów i przeciążeń dochodzi jeszcze zmęczenie: - Ogólnie jednak bardziej odczuwam wewnętrzne trudy obozu, ponieważ pracujemy naprawdę bardzo ciężko. Jest mnóstwo gier z piłką. Nawet gierki taktyczne są na dużej intensywności. Na pewno to odczuwamy, ale wierzę, że przyniesie to dobry efekt – mówi z wiarą obrońca który jako jedyny w niedzielnym meczu z Hiroszimą zagrał 75 minut, a boisko opuścił po starciu z rywalem: - Sytuacja z ostatniego sparingu? Nic takiego. To była pozostałość po zwykłym przeciążeniu zmęczeniowym. Najważniejsze, że teraz wszystko jest w porządku.
O ile poprzedni sezon był dla ambitnego obrońcy obiecujący, bo rozegrał w nim 15 meczów w pierwszej drużynie, to w obecnym nie jest już tak dobrze. Szymański ma na swoim koncie dwa występy w lidze i jeden w Pucharze Polski. Młodzieżowy reprezentant Polski nie załamuje rąk, wręcz przeciwnie, zakasał rękawy i pracuje, aż miło, by zmienić ten stan rzeczy: - Oczywiście jak każdy chcę grać, a nie tylko oglądać kolegów z ławki. Ciężko pracuję i robię wszystko, by teraz to oni mnie pooglądali – śmieje się Jakub - Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować cel, jaki postawiłem sobie przed nowym rokiem i zgrupowaniem. O cel nie pytamy, możemy się tylko domyślać, ale oczywiście życzymy jego spełnienia.
Zgrupowanie w Belek jest już na ostatniej prostej. Z Jakubem rozmawiamy po środowej kolacji, przed udaniem się na odpoczynek. Przed naszym zespołem jeszcze dwa dni pracy: - W piątek gramy dwa mecze sparingowe, więc pewnie każdy będzie miał okazję zagrać 90 minut. Będą to spotkania rozgrywane rano i popołudniu. Na pewno nie będą to łatwe spotkania ze względu na klasę rywali, ale również ze względu na dwie jednostki treningowe w czwartek. Powinna pojawić się siła, ale to dobrze. O to chodzi. Końcówka zgrupowania musi być intensywna. Wrócimy do Zabrza i będziemy mieli dwa dni wolnego, a później już mikrocykl meczowy – cieszy się obrońca.
Autor / Zdjęcia: Bartek Perek