Sebastian Musiolik: Łapiąc minuty, łapię pewność siebie

Forma 27 – letniego napastnika z meczu na meczu zwyżkuje, czego potwierdzeniem była piątkowa dyspozycja w meczu derbowym. Sebastian bardzo mocno pracował, zaliczył asystę i pokazał się z dobrej strony w kontekście pozostałych statystyk.
Po ostatnim gwizdku Sebastian dzielił się swoimi opiniami z przedstawicielami mediów: - Był to mecz szarpany. W drugiej połowie jednak było widać, że przejęliśmy inicjatywę i kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Cieszę się, że zdobyliśmy trzy punkty – komentował Musiolik, który walnie przyczynił się do zdobycia przez Poldiego decydującej bramki. Przyznał jednocześnie, że w drugiej połowie zespół zagrał zdecydowanie odważniej, co przyniosło efekty: - Mamy doświadczoną i świadomą drużynę. Wiedzieliśmy, co robimy żle. Gdy emocje już opadły, to w drugiej połowie było widać, że jesteśmy drużyną lepszą o większej jakości i pokazaliśmy, że bardziej zasługujemy na zwycięstwo, choć zgadzam się, że w pierwszej połowie nie wyglądało to za dobrze – tłumaczył piłkarz.
W meczu z Ruchem bardzo ważne okazały się również cechy wolicjonalne. Sebastian mocno pracował. Przebiegł 11.34 km (ciut mniej od Roberta Dadoka), zaliczył 18 sprintów (drugi wynik po wspomnianym Dadoku). Jego dorobek uzupełniają dwa odbiory oraz oczywiście asysta. Jan Urban pytany na pomeczowej konferencji prasowej o ocenę dyspozycji napastnika odpowiedział krótko, ale bardzo wymownie: - To jeden z tych zawodników, którym brakuje rytmu meczowego, natomiast dzisiaj czapki z głów. Zostawił, zresztą jak cała drużyna, mnóstwo zdrowia na boisku.
Z zaufania szkoleniowca cieszy się również sam napastnik;
- Jestem zawodnikiem, który jeśli otrzyma kredyt zaufania, to stara się odpłacić. Myślę, że pokazywałem to również w innych klubach. Nawet, gdy czasem piłkarsko nie szło, to cechy wolicjonalne były na wysokim poziomie. W takich spotkaniach da się to wyegzekwować. Na pewno łapiąc minuty, łapię też pewność siebie. Znam zarówno swoje mankamenty, jak i dobre strony. Wiem jak te drugie pokazać. Grając więcej czuję się lepiej i cieszę się, że mogę pomóc drużynie.
Na zakończenie Musiolik przyznał, że udział w derbach był dla niego wielkim przeżyciem: - Genialne uczucie. Niejednokrotnie mówiłem, że w przeszłości chodziłem na mecze Górnika. Byłem też na Wielkich Derbach Śląska. Jestem dumny, że mogłem w tym meczu uczestniczyć. Niesamowite święto. Oby jak najwięcej takich spotkań.